Czy aby na pewno ujdzie mu to na sucho? No raczej nie. Shemore urkywała się w głębokim, mrocznym zakątku, pomiędzy kamieniami ochraniajacymi skały. Nie byłaby na tyle głupia, aby rzeczywiście przygotowywać się do wojny, hę? Popieprzony kłamca. Kompletnie nie zasługuje na to, aby być królem... Biała dawno się złośliwie nie wpierdzielała, a to była odpowiednia chwila wyjawienia całej prawdy. Nie tak się to robi, Wles. - Czy aby na pewno, Wles...? Czerwonooka śmiała powiadomić ich o swojej obecności w tym momencie. Wcześniej nie było to możliwe, aby ktokolwiek ją ujrzał wśród mroków głazów.. - I dlaczego to niby ty masz być ich królem, co? Niech same wybiorą, kogo zechcą. Ważne, aby nie mordercę swego króla.-syknęła wskakując na skałę. - Po co teraz to niby ty chcesz zostać królem? Nie znasz tej gry, która polega na tym, że pierwszy kto chce zostać królem, okazuje się jego mordercą? To nie gra, to twoje życie. A ty go nie doceniasz, zabiłeś Mwizi'ego, pragnąc tego tytułu, o który się tak starasz. Nikt nie mówił, ze będę ich bronić... Lecz cóż. Zdradzasz swoje stado. Wiesz, że czeka na ciebie wyrok? Shemore nienawidziła tego, jak ktoś, kto ma spiski z jej stadem, oto zdradza. A była idealna chwila, aby te półgłówki dołączyły do Krwawej Ziemi, jako jeden z oddziałów. Wiedziała, ze ten Wles może coś knuć. A skoro on ma niby mieć wszystko, a ona nie, to czy nie lepiej podstawił łapę, by tafił w mordy hien? Tak samo zginał Skaza, a więc... Niezła śmierć. Jak tamten łotr, co miał podobną historię. Inaczej nie można umrzeć, jak chce siębyć potem wspominianym takim jak on. Ale zateży też, przez kogo. - Nie miałabym z tym nic wspólnego, gdyby nie Krwawa Ziemia, której mogę bronić, aż do ostatniej kropli krwi. - mruknęła w strone Wlesa z dziwnym, kuszącym uśmiechem diabła. Pora sądu ostatecznego. Niech Shemore wyda wyrok, który zasądzi o jego życiu. -Zagryźć go. Shemore patrzyła na niego z czuba skały, wysuwając łeb, a z tyłu był ogromny księżyc,który ją oswietlał. Noc jeszcze młoda... A z resztą. To przerażające spojrzenie i ten złowieszczy uśmieszek w kącikach ust... Pozostało tylko jedno pytanie- czy go zagryzą czy nie?
//Wles nie umrze, no chyba, że chcesz, ale wątpię.//
|